
Rozglądałam się po internecie za jakąś ciekawą książką, które poleciłyby do przeczytania inne kobiety. Tak trafiłam na "Sto dni po ślubie".
Bohater: Ellen mężatka z trzy miesięcznym stażem, realizująca się w jako fotograf. Szczęśliwa żona Andiego, który jest prawnikiem.
Miejsce akcji: New York, Altana
Wątek: Ellen wiedzie spokojne, pozbawione zmartwień o doczesne sprawy życie u boku swojego świeżo poślubionego męża Andiego. Obydwoje kochają się i są zgodną parą. Jej pasją jest robienie zdjęć i samorealizuje się jako fotograf. Pewnego deszczowego dnia spotyka na skrzyżowaniu swoją dawną miłość Leo. Nagle odżywają uczucia, które uśpione drzemały w niej przez wszystkie lata. Przypomina sobie intensywny związek z byłym chłopakiem , tak różny od spokojnego życia z mężem. Jej tęsknota za byłym partnerem narasta do tego stopnia, że nie przestaje o nim myśleć i staje przed wyborem pomiędzy dwoma mężczyznami. Dodatkowo sprawę utrudnia fakt, że Leo mimo minionego czasu również nadal ją kocha.
Sposób w jaki została napisana książka: Książka jest lekka. Sama się czyta. Jest pisana w pierwszej osobie, co pozwala zrozumieć co czuje bohaterkę i wczuć się w sytuację. Ellen jest inteligentną dziewczyną, twardo stąpa po świecie i racjonalizuje rzeczywistość. Przez to książka nie jest rozterkami miłosnymi małolaty tylko opowieścią o pragnieniach dojrzałej kobiety i trudzie wyboru.
Refleksie: Ktoś powiedział, że nie ma trudniejszych rozterek życiowych niż te miłosne. Czy spełnić własne pragnienie, być szczęśliwym i przy tym zranić wiele osób? Czy spasować z uczuciem, że minęło nas coś wielkiego, na co czeka się czasem całe życie?
Czy przeczytałabym tą książkę jeszcze raz: TAK
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz